7 GRZECHÓW GŁÓWNYCH POPEŁNIANYCH PRZEZ MŁODYCH PSYCHOTERAPEUTÓW
Jakie błędy najczęściej popełniają młodzi psychoterapeuci? Moja dzisiejsza odpowiedź wynika z obserwacji i rozmów, które przeprowadziłam z osobami rozpoczynającymi pracę w prywatnym gabinecie.
- ZBYT WYSOKIE WYMAGANIA
Zamaszysta wizja perfekcyjnie prosperującego gabinetu, chęć bycia wybitnym psychoterapeutą, może bardzo zmotywować do pracy, ale może też całkowicie zablokować Twoje działania.
Kiedy zakładasz gabinet, daj sobie prawo do bycia średnim, przeciętnym, wystarczająco dobrym terapeutą.
Na bycie wybitnym przyjdzie czas. Zbyt wysoko ustawiona poprzeczka bardzo usztywnia, blokuje kreatywność i radość z wykonywanej pracy, która szczególnie na początku może być bardziej stresująca niż po kilku miesiącach, nie mówiąc latach pracy.
Bądź cierpliwa/y i pokorna/y w budowaniu biznesu.
Daj sobie prawo do błędu.
Pamiętaj, że każdy zaczynał od pierwszego pacjenta.
- PRACA ZA DARMO
Początkujący psychoterapeuci mają problem z pobieraniem wynagrodzenia za swoją pracę.
No bo… jak tu brać pieniądze od osoby, która tak cierpi?
Zastanów się skąd bierze się u Ciebie lęk czy opór. Przecież psychoterapia to Twoja praca i pacjent wiedział o tym, podejmując decyzję o wizycie w Twoim, prywatnym gabinecie.
Praca za darmo jest dobra w dwóch momentach, kiedy się uczysz i kiedy masz już zgromadzony tak duży kapitał (poduszkę finansową), że możesz sobie pozwolić na działalność charytatywną bez obawy o bieżące opłaty.
W trakcie zakładania pierwszego gabinetu musisz mieć pieniądze na superwizję, terapię własną, przy działalności gospodarczej ZUS, czynsz, na swoje potrzeby, pasje i odpoczynek.
Musisz mieć pieniądze na zabezpieczenie potrzeb Twoich bliskich, jeśli są na Twoim utrzymaniu. Paradoks polega na tym, że przyjmując pieniądze, pomagasz pacjentowi w sposób bardziej profesjonalny.
Mając regularne dochody, dbasz o pacjenta poprzez superwizowanie sesji, troskę o siebie w terapii własnej, możesz odpoczywać tak jak lubisz, rozwijać swoje pasje, prowadzić swobodnie i legalnie swój gabinet.
Kiedy przyjmujesz pacjenta za darmo, a wiesz że musisz zapłacić za superwizję, dojazd do gabinetu, zrobić opłaty, to może nieświadomie uruchomić się w Tobie złość na pacjenta, która skutecznie utrudnia prowadzenie prawidłowej psychoterapii.
Przyjmowanie pacjentów za darmo ma wiele innych skutków rzutujących na przymierze terapeutyczne jak na przykład chęć zadowolenia terapeuty, blokowanie trudnych uczuć do terapeuty i wiele innych.
Tutaj jednak nie będę rozwijała tego szerokiego tematu, ponieważ napisałam o tym obszerny artykuł, który możesz przeczytać klikając TUTAJ.
- BRANIE NA SIEBIE 100% ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA SUKCES PSYCHOTERAPII
To, że terapia „nie idzie” nie musi oznaczać, że się nie nadajesz.
Superwizuj, czytaj, pytaj.
JAK ZNALEŹĆ DOBREGO SUPERWIZORA? kliknij tutaj
Czasem pacjent nie jest gotowy, czasem terapia „idzie”, ale nie od razu widać efekty, ponieważ proces toczy się wewnątrz pacjenta.
Oddaj pacjentowi jego odpowiedzialność. Nie zabieraj mu jego psychologicznej przestrzeni.
Biorąc na siebie 100% odpowiedzialności za proces psychoterapii odbierasz pacjentowi jego siłę i moc sprawczą, a siebie przeciążasz i nieuchronnie skręcasz w stronę wypalenia zawodowego.
- NIETRZYMANIE SIĘ KONTRAKTU TERAPEUTYCZNEGO
Brak asertywności i zmiana ustaleń zawartych w kontrakcie terapeutycznym, lęk przed odrzuceniem przez pacjenta, odejściem z terapii czy pójściem do innego terapeuty jest niestety drogą donikąd.
Jeśli chcesz przypodobać się pacjentowi i zmieniasz ustalenia wbrew sobie i kontraktowi terapeutycznemu, to po pierwsze:
- szkodzisz pacjentowi,
- po drugie: szkodzisz sobie.
Musisz zapamiętać, że nie każdy będzie Twoim pacjentem, a Ty nie będziesz psychoterapeutą wszystkich i od wszystkiego. Pogódź się z tym na samym początku, a zaoszczędzisz sobie i pacjentom wielu frustracji i rozczarowań.
- SAMOTNOŚĆ W PRYWATNYM GABINECIE
Psychoterapeuci w prywatnych gabinetach odczuwają zawodową alienację. Są samotnymi żeglarzami.
Jeśli dochodzi do tego brak współpracy z innymi specjalistami, rywalizacja z innymi psychoterapeutami na rynku, można łatwo zamknąć się w czterech ścianach.
Nie jest dobrze, żeby terapeuta był ciągle sam.
Organizuj spotkania formalne i nieformalne dla innych psychoterapeutów, zapisz się do grup branżowych na Facebooku, korzystaj ze szkoleń i konferencji, uczestnicz w superwizjach indywidualnych, grupowych i tych koleżeńskich.
Zatroszcz się o swoją zawodową sieć wsparcia.
- NIEDOCENIANIE SIEBIE
„Jeśli jestem dumna ze swojej pracy z pacjentem, to czy mam rys narcystyczny?” Takie pytanie usłyszałam kiedyś od mojej koleżanki. Muszę przyznać, że bardzo mnie to zaskoczyło.
W naszej pracy, jak w każdej innej, są chwile sukcesów i porażek.
Masz prawo cieszyć się ze swoich sukcesów, wiedzieć, że ugruntowujesz wiedzę, nabywasz doświadczenie.
Jeśli towarzyszy temu pokora i chęć dalszego rozwoju, uważam, że jest to wręcz niezbędny składnik zadowolenia z pracy i długoterminowego prowadzenia prywatnego gabinetu.
BRAK KOMPETENCJI CZY BRAK POCZUCIA BYCIA KOMPETENTNĄ/YM – CZYTAJ ARTYKUŁ
- BRAK REKLAMY
Nie siedź jak przysłowiowa mysz pod miotłą!
Mów o tym, że zakładasz gabinet, że pasjonujesz się psychoterapią. Reklamuj się w miejscach online i offline, gdzie bywają pacjenci z Twojej grupy docelowej. Bądź w mediach, udzielaj wywiadów, edukuj, rozmawiaj.
Niech świat o Tobie usłyszy.
Może ktoś właśnie czeka na psychoterapię terapię u kogoś takiego jak Ty!
NA KONIEC KILKA RAD:
- Uwierz w siebie i swoje kompetencje.
- Masz wszystko, czego potrzebujesz, żeby pracować i zarabiać w gabinecie prywatnym.
- Bądź sobą.
- Ucz się, poznawaj, ale daj sobie prawo do porażki.
- Daj sobie przyzwolenie i stwórz przestrzeń, żeby otrzymywać wynagrodzenie za to, co robisz.
- Ciesz się swoją pracą, tak jak Twoi pacjenci, kiedy ich życie zaczyna zmieniać się na lepsze.
Jestem przekonana, że możesz założyć swój wymarzony gabinet, a praca z pacjentami może dawać Ci dużo radości, satysfakcji i … pieniędzy.
Trzymam kciuki i życzę Ci powodzenia!
Michał
8 listopada 2020
Punkt pierwszy to hit. Trochę te punkty terapeutocentryczne. Zapytam. A Pani uważa, że terapia jest dla terapeuty, czy dla jego klienta? Co to znaczy, żeby dać sobie szansę na bycie średnim terapeutą? Albo ktoś wie jak pomóc klientowi, albo nie wie. A co jeśli średnia terapia zrobi więcej szkody niż pożytku?
Iga
5 lutego 2021
Szukałam wskazówek do rozkręcenia własnego gabinetu i tu je otrzymałam, super strona.
Pozdrawiam
Mania
19 sierpnia 2021
Dzień dobry, bardzo dziękuję za cenne rady,
sama przechodziłam terapię i chciałabym otworzyć gabinet z alternatywną terapie elementami medytacji. Taka luka. Jeszcze się boję ale wiarę że się uda. Pozdrawiam