Strata – aby wydobrzeć potrzebujesz czasu
Powoli poznawałem, że im głębiej zanurzałem się w cierpieniu, tym głębiej wchodziłem w nowe, inne życie – nie gorsze niż dawniej, a czasami lepsze. Gotowość do stawienia czoła doznanej stracie i wejście w ciemność jest pierwszym krokiem, jaki musimy zrobić. Tak jak każdy pierwszy krok jest on najprawdopodobniej najtrudniejszy i wymaga najwięcej czasu.
Gerald L. Sittser
Kiedy w naszym życiu wydarza się tragedia i pojawia się strata, istnieje poważne ryzyko, że pochłonie nas żal i wpadniemy w otchłań smutku. Dlatego wkładamy dużo wysiłku w zaprzeczanie i blokowanie trudnych uczuć. Nie chcemy ich przeżywać. Udajemy, że straty nie ma lub, że jest ale tylko przejściowa i to wszystko, co nas boli zaraz minie.
Opłakiwanie dużej straty jest dla nas trudną, życiową lekcją. Zawalił się nam świat. Być może pierwszy raz w życiu nie mamy na coś wpływu, straciliśmy wszelką kontrolę, brakuje nam pokory i zgody na to co się zdarzyło. Czujemy się bezsilni, fizycznie wyczerpani, jemy za dużo lub nie jemy wcale. Podobnie jest z naszym snem. Jesteśmy ciągle senni i zmęczeni albo tak pobudzeni, że trudno nam zasnąć. Przeżywamy zmienne nastroje: złość, przygnębienie, wiarę że jeszcze wszytko można zmienić. Szukamy więc zajęcia, rozwiązania, sposobu i za chwilę znowu nie mamy siły, by działać. Walczymy ze stratą, nie możemy w „to” uwierzyć, szukamy kogoś kto nas uratuje, podda magiczne antidotum. Robimy wszystko oprócz zaakceptowania tego, co i tak się już zdarzyło.
Kiedy tracimy pracę lub chorujemy, nasza walka i opór może mieć wielki sens i może być konstruktywna, jednak kiedy przeżywamy żałobę, rozpadł nam się związek lub doświadczyliśmy nadużycia czy traumy, opór i walka nie zmienią sytuacji a nawet mogą działać przeciwko nam.
Większość z nas potrafi skutecznie rozwiązywać różne problemy i uważa, że można poradzić sobie szybko ze wszystkim, jeśli się tylko tego chce i jest się kreatywnym. Często spotykam się z przekonaniem, że jeśli ktoś nie potrafi szybko uporać się ze smutkiem to jest z nim coś nie tak. Nie do końca zgadzam się tym przekonaniem – choć oczywiście cuda się zdarzają – gdyż czas leczenia jest proporcjonalny do ważności kogoś lub czegoś, co straciliśmy w naszym życiu. Tak więc tylko po małych stratach, opłakiwanie i zdrowienie przebiega szybko. Błyskawiczne radzenie sobie z życiową tragedią, budzi nawet czasem mój niepokój, czy aby nie jest to siłowe wytłumienie emocji, które prędzej czy później wrócą do nas w napadowych migrenach, bezsenności czy nieokreślonej, odroczonej dystymii.
Strata czegoś ważnego w życiu jest czasem otwarcia się na bezsilność i pokorę. Dobrze jest zgodzić się na przeżycie smutku i bezsilności. Im większa strata, tym większy żal, złość i smutek. Musimy wiedzieć, że nie zawsze będziemy tak się czuć, ale wyleczenie następuje poprzez przejście przez żywy ból straty a nie przez omijanie go i wypieranie prawdziwych uczuć z nim związanych.
Opłakując stratę, musimy być dla siebie delikatni i dobrzy. Przez popędzanie i surowość wobec siebie, możemy poczuć się jeszcze bardziej samotni, opuszczeni i nie rozumiani przez innych.
Dajmy sobie czas, by doznana i przeżyta strata, powiedziała nam kim jesteśmy a kim możemy w życiu być i jak bardzo jest to dla nas ważne.
PAMĘTAJ, ŻE:
- Smutek jest częścią straty, którą poniosłaś/eś.
- Możesz czuć smutek i bezsilność – masz do tego prawo.
- Nie zabraniaj sobie przeżywania, tego co czujesz.
- Nie zwalczaj swoich uczuć. One nie kłamią – możesz im zaufać.
- Rozmawiaj szczerze o tym, co czujesz z zaufanymi ludźmi.
- Kiedy czujesz się przytłoczona/y emocjami, pamiętaj że nie będą trwały zawsze. Czasem po prostu musimy się na to zgodzić, by niebawem poczuć się dużo lepiej i by ta poprawa samopoczucia była naprawdę trwała.
- Nie słuchaj rad jak powinnaś/powinieneś się czuć, to nie pomaga a często wzbudza poczucie winy, kiedy nie możemy sprostać oczekiwaniom naszego otoczenia.
- Nie musisz „wziąć się w garść” wtedy, kiedy inni tego oczekują, ale wtedy kiedy jesteś do tego gotowa/y i wypłakała/eś już cały żal i smutek. To bardzo ważne.
- Jeśli Twoje złe samopoczucie/żałoba znacznie rozciąga się w czasie, rozważ skorzystanie z profesjonalnej pomocy u psychoterapeuty.
Co o tym myślisz? Zostaw komentarz